FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
No i wtedy sie zajarałem....
Idź do strony 1, 2  Następny
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum KRYPTA HIP-HOPU Strona Główna » www.kryptahiphopu.pl - zapraszamy do zupełnie nowej Krypty! » No i wtedy sie zajarałem....
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Królik
Zbanowany
Zbanowany



Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 528
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/4

Skąd: Sułów

 Post Wysłany: Pią 18:45, 12 Maj 2006    Temat postu: No i wtedy sie zajarałem....

no własnie... od kiedy sie jaracie hip hopem??Kiedy sie zaczeła wasza zajawka?? ja miałem taką banie bedąc jeszcze leszczem,gdzies 5-6 klasa podstawówki moj najstarszy brat słuchał kalibra,WYP3,Warszawski Deszcz i no i kilka innych(nie potrafie wymienić ).Pamietam to jak dzis,moj kawałek którym sie zajarałem ze ciary po plecach chodziły to był WYP3-Libacja wersja nowoczesna.Zaczełem słuchać kalibra "w 63minuty..." i pamietam ze mi sie to zabardzo nie podobało bo nie było taam fajnych bitów ( wtenczas nie wczuwałem sie w klimacik) ale z biegiem czasu zajawka sie rozkręcała no i dzisiaj słucham tego regularnie.notabene moj brat od którego sie zaraziłem tą muzą dzisiaj ma 27lat no i nabija sie ze mnie ze jestem hip hopowiec.Podzielcie sie ze mną swoimi refleksjami.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Królik dnia Nie 10:42, 28 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
dan
BOSS
BOSS



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 960
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Skąd: Wrocław

 Post Wysłany: Pią 19:12, 12 Maj 2006    Temat postu:

Ja pamiętam, że jak w 96 usłyszałem "+ i -" Kalibra w 30 tonach to mi się w chuj nie podobało (no cóż - miałem 8 lat Smile ). Później jakoś koło 98 - 99 miałem jakąś zajawkę na rzeczy typu Limp Bizkit itp. później przyszedł czas na Eminema, Wu-Tang Clan (tzn. może jeden kawałek), Liroya, WYP3, "Wyścig szczurów", "Normalnie o tej porze"... Tzn. wtedy nie bardzo kminiłem o co w tym wszystkim biega, ale wydawało mi się, że "zajebiście być hip-hopowcem". Very Happy Baggy nosiłem już od około 2001 roku. Gdzieś około 2002 r. nastąpił pewien przełom - coś mi odjebało i kupiłem sobie 26 numer Klanu. Były tam m. i. kawałki WNB, Firmy, Tetrisa - bynajmniej sam underground. W tym momencie poczułem autentyczną zajawkę. Znałem pewnego ziomka, który mial wtey około 20 lat - Rybę (pozdro!!) od którego z Łatą (ćpunek, z którym już się nie zadaję...) i Mambą przegrywaliśmy pierwsze płyty - Skandal, Kastaniety, Efekt. Strasznie wbiły mi się w pamięć kawałki "Armageddnon" i "Klima" z płytki Molesty. To był dla mnie nowy, lepszy świat, który choć opisywany jako syfiasty i przepełniony przemocą, wydawał mi się prawdziwy i bliski mojej osobie... Któregoś razu od Krermita (kolejny ziomek) pożyczyłem sobie oryginalną płytę "Archiwum Kinematografii" a później przegrałem jeszcze "kinematografię"... Przez miesiąc - jak zwykle, super, nowa płyta... Jednak coś do mnie po tym czasie dotarło - hip-hop, to nie muzyka o złym świecie, tylko sposób na wyrażanie siebie. Zrozumiałem, że nie musisz być kimś ze środowiska hip-hopowego (wtedy jeszcze zastanawiałem się, jak zostać hip-hopowcem Laughing), żeby przynależeć do tej kultury. Zrozumiałem, że jest to muzyka 1000 razy bardziej kreatywna i żywa niż jakakolwiek wymyślona kiedykolwiek przez człowieka. Dotarło do mnie, że hasłami "mojego" hip-hopu mogą być zarówno: "dilowanie rąk nie brudzi", "na europy peryferiach świat mówi hip-hop", "jestem bogiem....uświadom to sobie" jak i "ty robisz sensację a ja rap w miasto puszczam". Zależnie od tego co obiorę za swój wyraz osoby i tak będzie to moja część. Wiedziałem, że bez tego już nie da się żyć. W miarę upływu czasu zacząłem regularnie kolekcjonować oryginalne płyty. Od tamtego momentu (połowa 2002 roku) uważam, że jestam hip-hopowcem.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Woke
Moderator
Moderator



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Skąd: ten Skill ???

 Post Wysłany: Pią 21:07, 12 Maj 2006    Temat postu:

Ja pamiętam, że od zawsze zadawałem sie ze starszym towarzystwem .. Bedac szczylem 10 - 11 lat kupiłem pierwsze "spodnie z kieszeniami po bokach" na targu ... W 12 lat latałem z puszkami i na obczajce kolesi z miejscowego składu "Qpa Huq" Był taki ziomek nijaki Simon wtedy chyba ze 20 lat który wzioł mnie "pod swoje skrzydla" Mówił co mam robić jak trzymać spraya, komu ufać, kim gardzić - będąc w 5 - 6 klasie podstawówki i mieć takich kumple WOW Lanssss ... Widząc, że ten Simon i jego ziomek świętej pamięci Kufel rysują na murach "orzełka" spytałem sie Co to ? Dostałem prosta odpowiedz, Logo Wu - Tangu, młody dałem Ci wczoraj kasete z tym gównem ... AHA Dalsza historia potoczyła sie samoistnie ... Całe moje życie wiąże sie nierozłącznie z tą muzyka, kulturą. Do momentu wyjazdu Simona do Anglii dostawalem regularnie od niego kasety, takimi tytułami jak Wu - Tang, KRS no i oczywiście szalone składanki typu "GOrący West dla młodego" Ale co to do cholery "West" ?? .. Wtedy oczywiscie nie kminiłem tego czego słucham, dopiero jak sie dorwałem do polskiego HH czyli Molesta, WYP3, TEDE itp ... Włóczyłem sie ulicami już w begach "Clinic" i siałem postrach wśród nauczycielek w gimnazjum samym wyglądem chociaż zawsze byłem dość grzecznym uczniem, bynajmniej nie rzucałem cyrklami w nauczycielke od Matmy.. Miałem paski Very Happy ale nie o tym rzecz ... Dopiero jak sam musiałem zacząć zdobywać sobie muze, wykreowały sie moje "gusta muzyczne" Oczywiście w miedzy czasie byłem wiernym fanem "Offspringa" miałem wszystkie płytki dostepne na targu - niewiem taka zajawka ... Nigdy nie uważałem sie za SkeJta czy Hip Hopowca, troche mnie śmieszy to szufladkowanie .... Jestem człowiekiem a HH to nieodłączny element mojej Koegzystencji Very Happy Niczym dla mnicha z Shaolin medytacja - tym dla mojego umysłu jest HH

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
dyndum
Znany



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Skąd: Krapkowice

 Post Wysłany: Pią 23:36, 12 Maj 2006    Temat postu:

To teraz na mnie pora. U mnie zaczelo sie tak, ze bedac w 2 klasie podstawowki siedzialem u kumpla (fan grunge) ogladalismy VIVA II (oj co to byl za kanal muzyczny) no i niespodziewanie zaczal sie teledysk Beastie Boys - No Sleep Till' Brooklyn. Zapytalem sie kumpla co to i on udzielil mi odpowiedzi...Nastepnie wczulem sie w kawalek i sie tym zajaralem. Nastepnie szukalem kaset tego zespolu, a los chcial tak, ze kolega z klasy (inny, slucha wszystkiego co bracia) mial starszych braci ktorzy mieli kasety od BB. I tak sie zaczelo, potem w klasie 4 nastapila stagnacja. A od 5-6 Slums Attack, Kaliber 44. A od konca 3 klasy gimnazjum to zarazilem sie miloscia do RAP'u zza oceanu, zaczelo sie od ONYX. Potem kupilem ksiazke i zaczalem sie edukowac na temat RAP'u, czym jest old school. Zaczalem sie jarac stara szkola, potem wpada w rece albumik KRS-ONE, poprostu zostalem oswiecony, taka fascynacja jego soba, trwa do tej pory. A obecnie slucham wszystkiego co wychodzi spod fundation HIP-HOP. A co do ubierania, to tak bardziej zyje latami 80-tymi, tak sie staram ubierac, ale kocham chodzic w sztuksach!! Very Happy and this is way how I end this story!!
Word!!


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
MahZaMahem
Rozgoszczony



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Skąd: ty to masz?

 Post Wysłany: Sob 11:49, 13 Maj 2006    Temat postu:

Wszystko zaczęło się od Tequila Sunrise Cypress hilla. Wczesniej sluchałem generalnie hardcoru, chociaż uważam że w wieku 14-15 lat jest to tylko słuchanie, nic poza tym. Wtedy nie kminiłem muzyki. Pamiętam słowa faceta mojej kuzynki: 'czego ty człowieku słuchasz' i puścił mi tequila sunrise. Spodobał mi się kawałek ale nie żebym sięjakoś specjalnie zajarał tą muzyką. Pózniej ten sam kolo nagrał mi płytke z polskim hh. Było na niej między innymi nasze mózgi +i- film konfrontacje sie żyje wiedziałem ze tak będzie osiedlowe akcje nie pamiętam coo jeszcze bo płytki już nie odpale nawet na kompie(dużo jej słuchałem) Ale kiedy przesluchałem ją pierwszy raz pomyślałem że to rzeczywiście nie jest takie złe..Następna była kinematografia- oryginał na kasecie pozyczona i przegrana jest u mnie do taj pory. I wtedy się zaczęło, aż do dzisiaj:)

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Djibril
Stały bywalec



Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4


 Post Wysłany: Sob 11:55, 13 Maj 2006    Temat postu:

U mnie to nie bedzie dluga Historaia w 4/5 kaldsa podstawowki pojechalem na kolenie poznalem starszego kupla ktory dal mi posluchac kasety OSTR masz to jak w banku od tamtej pory i do dzis OSTR jest moim najlepszym Raperem i ebdzie slucham hip hopu i8 sie nim jaram ...

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
pablo
Moderator
Moderator



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Skąd: dolnego śląska peryferie

 Post Wysłany: Sob 12:04, 13 Maj 2006    Temat postu:

Ja w podstwawówce słuchałem Offspringa i Limp Bizkit. Jak byłem w 1 gimnajzum (a może to było pod koniec podstawówki) dostałem na mikołaja kastete eminema Very Happy wkręciłem sie w to i zaisteresowałem sie hip-hopem. Wylałem sie na limp bizkit, i od początku gimnazjum zacząłem słuchać "hip-hopu" zaczeło sie od takiego gówna jak eminem, a teraz wkręcam sie głównie w polski hip-hop.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Berenzol
BOSS
BOSS



Dołączył: 15 Lut 2006
Posty: 772
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Skąd: Łomża

 Post Wysłany: Sob 17:34, 13 Maj 2006    Temat postu:

Pierwszy raz zetknąłem się z rapem jakieś 10, może 11 lat temu. Kiedy to braciak cioteczny sprawił sobie kasetę Liroya (zaraz po premierze). Pamiętam, że rozeszła się tak samo szybko jak się pojawiła. Po jakimś czasie na próżno, było jej szukać gdziekolwiek w Łomży. Prawie zawsze jak do niego chodziłem, zapuszczał muzę z tej taśmy. Na początku byłem rozbity słuchając te kawałki. Z jednej strony było to coś nowego i ciekawiło mnie w pewnym stopniu, z drugiej strony warunki nie pozwalały abym się w to wkręcił na większą skalę - więc przeszło raczej bez echa. Słuchałem tego, co szybko wpadało mi w ucho. Później braciak (ten sam) zaczął mnie katować muzyką Public Enemy (Muse Sick-N-Hour Message), Coolio (Gangsta Paradise), Onyx (nie pamiętam płyty). Miał też albumy nie związane z rapem - te choćby trochę przypominające styl nawijki hip-hop'owej, wtedy jeszcze wrzuciłbym do jednego worka. Po kilku latach zmieniła się moda i braciak oddał mi niektóre kasety. Wtedy zacząłęm mniej więcej w (bardzo małym stopniu) kojarzyć o co w tym wszystkim biega. Znałem kilku artystów i najbardziej głośne wydarzenia obijały mi się o uszy. Na tym jednak poprzestałem (do pewnego czasu), a rap był dla mnie tylko jednym z kilku ciekawszych gatunków muzycznych.

Mineło trochę czasu i inny braciak cioteczny skołował - chyba z księżyca - nielegal Peji "Zwykła Codzienność". Do dzisiaj pamiętam tą rozpierdoloną muzę na cały regulator i grę w piłkę nożną każdego dnia - aż do utraty sił w nogach. Zajarałem się jak pies, a SLU rozwalił mnie swoym niepowtarzalnym stylem, dynamiką, prostotą i szczerością. Wakacje się skończyły, kasetę wcieło w pizdu, a ja powoli zapominałem o Slums Attack. Jednak wtedy zacząłem powoli wgłębiać się w kulturę hip-hop i "zjadać" co lepsze produkcje które wpadały mi w uszy. Naprawdę, z przeróżnych miejsc i warunków. Nie zbierałem informacji (brak możliwości), tylko słuchałem, słuchałem, słuchałem... Z czasem zetknąłem się kolejny raz z zespołem Slums Attack, co pozwoliło mi jeszcze bardziej wkręcać się w rap. Dalej... nadeszły czasy lepszej komunikacji i warunków do zbierania informacji. Wykorzystałem to i żyję tą muzyką...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
TeHaCe
Newcomer



Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Skąd: że znowu

 Post Wysłany: Czw 22:01, 18 Maj 2006    Temat postu:

U mnie sie zaczelo od klasyki-Paktofonika.
Jak sie wsluchalem w slowa tych piosenek to zlapalem taka zajawke ze przez pierwsze dni potrafilem siedziec caly dzien i sluchac muzyki.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
eN1
Znany



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Skąd: Wrocław (West coast ^^)

 Post Wysłany: Pią 4:50, 19 Maj 2006    Temat postu:

Uhh u mnie to zaczęło się dość dawno. Jak wielu, miałem dużo starszych kumpli (Ja końcówka podstawowej, oni - już kończyli gimnazjum). Pamiętam jak dziś, kiedy to przyszedłem do jednego z takich kumpli (Pzdr Wicio! ), z którym widywaliśmy się codziennie by pograć na nintendo (xD). Zapuścił z kaseciaka Tymona + Syndykat (wtedy jeszcze w podziemiu). Jak tylko usłyszałem te wulgarne słowa (jak na dzieciaczka z podstawowej) i frywolne teksty o seksie... Wiedziałem, że to mnie wciągnie - bo to w końcu zakazany owoc Smile. Czasy kiedy słowo "zajawka" było zakazane we Wrocławiu, szerokich spodnich z targu, nauki ollie na desce i słuchaniu masy podziemnych składanek przekazywanych z rąk do rąk, przez kumpla dla kumpla kumpla Wink. Jakoś to wszystko ewoluowało (równolegle z tym zaczęliśmy dostawać kasety ze stanów; pamiętam jak dostałem od ciotki z USA kasetę Wu-Tanga rocznik.... 1988 ^^. Jakieś 2-3 lata później poznałem Dana i Mambę i w ten sposób (wydaje mi się?) pomogliśmy sobie nawzajem w odszukaniu własnych gustów muzycznych. Ktoś kogoś wkręcił w coś... Drugi zrobił to samo z trzecim a trzeci pokazał coś pierwszemu Smile Poźniej cała moja "przygoda"(?) nabierała tylko znaczniejszego tempa. W gimnazjum ciągle podkreślałem, że nie jestem żadnym Skate, tylko hiphopowcem ! Teraz? Wisi mi to kto jak mnie nazwie, mam jak Woke - jestem człowiekiem, ale i zarazem słuchaczem wielu nurtów muzycznych. Hip-hop jest dla mnie ideą, w którą wierzę, stylem życia i sposobem myślenia. Peace!

Post scriptum... Hi again! ;P


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Naissance
Znany



Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Skąd: 51°N 17°E

 Post Wysłany: Pon 18:50, 22 Maj 2006    Temat postu:

Heh, podobnie jak u Pabla zaczęło się od Eminema ;/ Wakacje we Włoszech, w ośrodku mieszkali z nami Niemcy, którzy codziennie puszczali w/w wykonawcę. Tzn mam na myłśi te starsze utwory...
Potem juz poszło standardowo: w najbliższej dzielnicyi nie było dziewczynek w moim wieku, więc trzeba się było zaprzyjaźnić z kolegami. I jeszcze bardziej stndardowo: mieli na mnie duży wpływ (muzyczny ofc) i poszło...
Pierwszy był 'Skandal' Molesty ('Klima', 'Się żyje' ahh wspomnienia), potem K44 aż w końcu moja ukochana K.A.S.T.A. i tak zostało do tej pory... polski hh przede wszystkim Smile Gdyby nie taka struktura demograficzna wówczas to pewnie dziś słuchałabym czegoś zupełnie innego...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
laki
Newcomer



Dołączył: 15 Lip 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Skąd: Kce

 Post Wysłany: Nie 23:10, 16 Lip 2006    Temat postu:

Ze mną bywało różnie...

Pierwsze spotkanie z hh nastąpiło, gdy na jedne z podstawówkowych urodzin dostałem od kumpla płytke z grą Hitman, a dodatkowo były nagrane 2 płytki w mp3 - "Księga Tajemnicza. Prolog" Kalibra i "Ewenement" Molesty. Od razu z innym kumplem maxymalnie zajaraliśmy się twórczością Magika, Joki i Daba. Spisywaliśmy sami teksty, i nieustannie słuchaliśmy.

Potem nastały czasy Offspringa, Limp Bizkit, Kazika czy nawet Metallici.

Wszystko zmieniło się o 180 stopni, gdy stary jednego kumpla zaczął prowadzić sklep muzyczny na dworcu i na zieloną szkołę w 6 klasie (mieliśmy dwie:P) ten właśnie kumpel przyniósł kasetę Peja "Na Legalu?". To było coś niesamowitego. Rozwalało mnie to wtedy w każdym momencie, umiałem całą płytę nma pamięć. Nic dziwnego, bo kaseta leciała przez 2 tygodnie na okrągło... nawet jak wychodziliśmy na plaże zostawialiśmy włączone na full żeby inni mogli słuchać Very Happy

Wróciłem do domu, zacząłem ściągać kolejne płytki hip hopowe, kumpel pewnego dnia przyniósł mi 7 CDków z płytami polskiego hh także miałem w czym wybierać. Oczywiście WYP3, Molesta, KASTA wtedy rządziły.

Niestety jakieś 2 lata temu spędziłem całe wakacje z kuzynem metalowcem. To i zaczęło się tego słuchać, ale niedługo, bo jak wróciłem do domu nastąpiło coś nieoczekiwanego.

5 bloków za moim powstało MaxFloStudio2. Dobrze znam się z Bemerem (razem z Borysem tworzą Textyl, wydali ostatnio płytke na nielegalu, dam do zassania w odpowiednim dziale zaraz ;P). Na osiedlu mieszka Miuosh, chociaż nie znam się z nim więcej niż na "cześć", często przyjeżdżają FO, Rah, Kams, Cichy, MiniX i chociaż raczej się z nimi nie gada, to do czegoś zobowiązuje.

No i tak to się ciągnie, od razu zasysam nowe płytki, czy to z neta czy z Empiku i jest dobrze.

Jeśli chodzi o ciuchy, to odkąd mój stary zaczął pracować w "Smith's" ubieram się za free, często też po "koleżeńsku" przynosi jakieś wyroby Clinica, Massa czy Rydla. Więc nie jest źle i podsumowując los mi nakazał kulturę hip hopową i nie mogło być inaczej rodząc się tu ;]

No i jak narazie to będzie koniec mojej historii, pozdro


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Frank
Znany



Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Skąd: Szczecin ;)

 Post Wysłany: Pon 1:35, 17 Lip 2006    Temat postu:

Nie no, ja to miałem oczywiście zjebaną historię Razz Pamiętam 10 lub 11 lat mniej lub bardziej trzymałem się z boku, i miałem i mam do tej pory takiego ziomka (pozdro Golaż! Razz) 3 lata starszego, i zaprosił mnie do siebie, graliśmy sobie i te bzdety i puścił mi Tedego Wielkie Joł, mniej lub bardziej mnie to zajarało, a on spytał mnie ‘czego ty słuchasz’ a ja w zasadzie niczego nie słuchałem Razz (takie dziwadło było) dałem mu wymijającą odpowiedź i doszedłem do wniosku że nie mogę zostać takim lamusem.. Wróciłem do domu, ni żywej duszy w całym mieszkaniu, to co, siad przed vive i oglądać TV, siedziałem tak od 13-16 non toper słuchając wszystko co chodź przypominało rap... I co? Przez vive nasłuchałem się jakiś gówien Libera (Bógmacher bodajże Evil or Very Mad ) i o dziwo spodobało mi się (dziecko głupie byłem!) i pościągałem tego gówna na komputer, słuchałem, słuchałem ,ale doszedłem do wniosku „hej! Przecież to jest do dupy” szybko pozbyłem się gniotów, załatwiłem sobie poszczególne kawałki wwo (damy rade!) i takie klimaty, później sięgnąłem po Kaliber 44 i starałem się doszukiwać i rozumieć każdy wers, także stopniowo zacząłem sięgać po coraz starsze polskie produkcje...

dan: FRANK - masz to co ja -nie wiem dlaczego, ja zawsze mam wrażenie, że moja przeszłość to przypał, który mnie rozpierdala swoją tandetą
Razz Razz Razz Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
rYp4
Rozgoszczony



Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Skąd: Krapkowice

 Post Wysłany: Czw 10:55, 27 Lip 2006    Temat postu:

U mnie sie zaczelo, jak chodzilem do 2 klasy podstawowki. Siedzialem sobie w domku, ogladalem vive i puscili "california love" 2paca. Pamietam, od razu polecialem na targ kupilem jakas podrobiona kasete i jeszcze bardziej sie wkrecilem. Pozniej polecialo z gorki, jakis miesiac pozniej obczailem sklep muzyczny. Wtedy jeszcze nie czailem wielu artystow, wiec do sprzedawcy: moglby mi pan pokazac jakies kasety z rapem? No i trafil mi sie Gangstarr, Nas i bylo tego coraz wiecej. Pare lat pozniej mialem juz jakas wiedzę i zaczela sie przygoda z old schoolem, ktora trwa do dzis Very Happy

Ps. Jestem z siebie dumny, ze nie zarazilem sie komercja jako malolat...Cool
Ps2. Pozdrowienia dla mojej ekipy Black Inside Cru' Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Big D
Zbanowany
Zbanowany



Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/4


 Post Wysłany: Czw 13:57, 27 Lip 2006    Temat postu:

U mnie to sie zaczeło przez tego Pana co sie wypowiedzial powyzej
Smile wcześniej słuchałem polskiego rapu i miałem o tym całkiem spore pojęcie. Jak byłem mały to pożyczylem kasete od kolegi z polskim rapem tam miedzy innymi był Peja i kiedyś zostawiłem w magnetofonie tą kasete i ojciec mi ją znalazł i przesłuchal (a on BYŁ wielkim przeciwnikiem tej muzyki) i miałem awanture, ale nie poddałem sie i jak ich nie było w domu to słuchalem za trzech. Słuchalem jak np. Peja wymienia tam Ja Rula i innych raperów i pomyślałem ze tez ich posłucham, bo w koncu ile można tego samego w kółko słuchac? Zaczeło się od tego, że rYp4 pożyczyl mi wszystkie albumy 2paca jakie wtedy miał i ja ich słuchalem. Wyłowilem tam pare kawałków które mi sie podobały, ale reszta to był wg mnie bełkot. W wieku 12 lat wzieło mnie żeby posłuchać co ini maja do powiedzenia w swoich kawałkach. Zacząłem czytać teksty i wsłuchiwać sie w to co mówią i tak mi sie to spodobało ze nie umiałem sie od tego oderwać potem miałem inne płyty juz nie pamiętam jakie, nie miale m o tym zielonego pojęcia, ale zacząłem potem słuchac wszystkiego co sie z nimi wiązało. Teraz mogę śmialo powiedzieć ze cieszę się ze nie zostałem jakims technomaniakiem Laughing

a dedication for the legendary Black Inside Crew - my m-fuckin homies!!


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum KRYPTA HIP-HOPU Strona Główna » www.kryptahiphopu.pl - zapraszamy do zupełnie nowej Krypty! » No i wtedy sie zajarałem....
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group