|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dan
BOSS
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 960
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 14:48, 10 Lip 2006 Temat postu: Eldo/Bitnix - Człowiek, który chciał ukraść alfabet (2006) |
|
|
Eldo/Bitnix - Człowiek, który chciał ukraśc alfabet
1. A
2. CZYSTA KARTKA
3. HALA PRZYLOTÓW
4. DIABEŁ NA OKNIE
5. PRASA, TELEWIZJA, RADIO
6. DŹWIĘK LUDZI / GOŚCINNIE WIOSNA
7. CZAS (ABSTRAKT)
8. OPAKOWANI W FOLIĘ
9. UCIECZKA Z LITERAMI
10. POPOŁUDNIE PISARZA (SENS) / GOŚCINNIE JIMSON
11. JEST 1:20
12. ŚWIADEK Z PRZYPADKU
13. CKCUA
14. KSIĄŻKI / GOŚCINNIE EMIL BLEF
15. CZAS, CZAS, CZAS (PODWÓRKO) / GOŚCINNIE SMARKI
16. HOTEL SAVOY / GOŚCINNIE WIOSNA
17. DIALOG
18. Z
„A” jak abstrakcja
„Człowiek, który chciał ukraść alfabet” jest cieniem, a każdy jego ruch w przestrzeni to esencja chaosu. Miotany w każdym kierunku zgodnie z ustawieniem światła niemal bezszelestnie przemyka obok kierowanych zawodnymi zmysłami strażników, jednocześnie stąpając na tyle donośnie, by wzbudzić poruszenie fotonów trafiających na oblicze tych, którzy widzą z zamkniętymi oczami… Elementem wszechświata, który skutecznie ogranicza jego absolutną wolność jest „jedynie wyobraźnia”… Łamiąc wszelkie zabezpieczenia, bez zaalarmowania otoczenia dociera do sedna. W centralnym punkcie komnaty, niczego niespodziewający się służbista, butnym krokiem przeczesuje komnatę – wie, że gdzieś tu może czaić się legendarny złodziej... Gdyby tylko miał świadomość, że prócz cienia i jego samego w pomieszczeniu ukryty jest największy skarb ludzkości… Zacisnął palce na rękojeści trzymanej latarki i wypatrując antagonisty ruszył w kierunku środka pomieszczenia. Niespodziewanie, zwykle niezawodne źródło światła zgasło... Od teraz na zawsze pozostali razem – niewidzialny złodziej oplótł go swymi ramionami i nie wypuszczając z uścisku pozwolił unieść alfabet… Ciemność…
Nasuwa się pytanie – czy taka kradzież jest czynem godnym potępienia? W konsekwencji należałoby zapytać -a czy szlachetnym jest przez setki lat ukrywać przed ludzkością największy jej skarb? Jakkolwiek nie odpowiedzieć na te pytania jedno jest oczywiste – godna podziwu jest tu odwaga „Człowieka, który chciał ukraść alfabet”.
„M” jak… muzyka
Niezwykła forma muzyczna inspirowana DJ’em Shadowem uzyskana przez duet Bitnix to zupełnie nowa jakość. Nie chodzi o to, że zupełnie rewolucjonizuje ona brzmienie muzyki hip-hopowej, lecz raczej wprowadza do niej tak wiele patentów z innych gatunków, że czasem zupełnie nie jest ona podobna do odgórnie ustalonych standardów. Słysząc dość spokojną jazzową „Czystą kartkę” a później drum’n’bassowy, w pełni instrumentalny „Dialog” zacząłem się zastanawiać, czy oby na pewno w odtwarzaczu jest ta sama płyta. Czasem duet agresywnie posługuje się samplami stawiając na bardzo dynamiczną i nasyconą elektroniką kompozycję przypominającą Saalama Remi tak jak w „Czas, czas, czas (podwórko)” z doskonałym gościnnym udziałem Smarkiego, innym razem wprowadzają laidbackowy spokój z „piszczałkami” w tle. Gdzie to wszystko się łączy? Szczerze, to nie mam pojęcia. Każdy poodkład jest dopracowany i ma swój unikalny feeling, ale jak na tych samych autorów to brakuje trochę konsekwencji i spójności. Być może ja nie dostrzegam konceptu muzycznego tego albumu, ale chyba raczej był to wolnostylowy dobór najlepszych nagrań duetu. Nie znaczy to, że jest w choćby najmniejszym calu źle! Jest świetnie, ale brakuje spójności. Jeśli ktoś nie oczekuje tego po albumach i słucha z każdej płyty tylko ulubionych utworów, wtedy strona muzyczna okaże się być rewelacją. Dla mnie jest „tylko” bardzo dobrze.
„T” jak treść
Eldo na „CKCUA” zupełnie odszedł od hip-hopowych tradycji. Jeszcze mniej wysiłku wkłada w formę techniczną (zapomnij o podwójnych), za to jak nigdy dba o poetycki wydźwięk tekstów. Nie do końca jest to niezrozumiały dla niezainteresowanych tematem intelektualny „bełkot”. Eldo stawia na prostotę przekazu, jednocześnie modulując formę w taki sposób, żeby zakochana w licealnych lekturach polonistka przyznała, iż młode pokolenie to nie do końca pokolenie MC’Donalds’ów i „wypasu na pełnym bounce’ie”.
Leszek odwraca się bokiem do kultury hip-hopowej, zachowując rapowany styl jednakże nie odnosząc się do niej w tak wyraźny sposób jak na „Eterni” nie mówiąc już o „Opowieściach o tym, co tu się dzieje naprawdę”. Porusza ważne tematy, od ściskającego serce storytellingu przedstawiającego dość tragiczną historię Warszawy w kawałku „Świadek z przypadku” (notabene pod każdym względem najlepszy utwór na płycie), aż po ironiczną krytykę niskiej jakości kultury obcowania ze sztuką w dzisiejszym świecie w „Prasie, telewizji, radiu”. W ogóle na całym albumie Eldo jest zupełnie zdystansowany do otaczającej go rzeczywistości - wytykając błędy posługuje się ironią tak jak w „Diable na oknie”. Nie naucza i nie głosi swoich poglądów na siłę – każdy zapamięta i uzna za prawdziwe tylko to, co chce – i słusznie. Poza tym, każde nagranie z udziałem Eldo (część płyty jest instrumentalna) jest jakby felietonem, który każdego słuchacza zmusza do przemyśleń własnych. Chyba jedynym utworem, który tak naocznie piętnuje niechęć Eldoki do jakichś zjawisk są „Opakowani w folię”. Opowiada on o zaślepionych konsumpcyjnym modelem egzystencji yuppies, których przedstawia jako sztuczne produkty świata zewnętrznego, bez własnego zdania i uczuć. Dobrze im tak.
Niestety, w tej części albumu również dostrzegłem coś, co nie zupełnie mi odpowiada. Z jednej strony takie podejście rapera do swojej twórczości jest bardzo oryginalne na scenie „HWDPhopu”, ale za razem dość dziwne... W końcu hip-hop może być poetycki, powiedziałbym nawet, że musi mieć w sobie szczyptę poezji, ale… musi być hip-hopem, nie? W tym wypadku Eldo stał się awangardą sceny i raczej alternatywą a nie kimś, kogo można słuchać non-stop. Dobrze, że chociaż kierunek liryczny rapera idealnie dopasowany jest do aspiracji muzycznych producentów. Pod względem chemii występującej pomiędzy dwojgiem muzyków a raperem (?) nie mam nic do zarzucenia. Jest po prostu doskonale.
„O” jak odwiedziny
Również dobre występy zaliczyli raperzy obecni na płycie – zarówno Smarki Smark, Jimson i Emil Blef są na tyle mocnymi osobowościami, ze nie odnoszą się w swoich zwrotkach do stylu Eldo, lecz wprowadzili na płytę swoje osobiste podejście do twórczości, z goła odmienne od Leszka, aczkolwiek świetnie się z nim komponujące. Również śpiewająca Wiosna (chyba debiutantka) jest gościem idealnie dobranym i wpasowującym się w klimat całej płyty. Jej śpiew przypomina trochę świetną Izę Kowalewską, którą można usłyszeć na płycie POE. Nie odnosi się ona raczej do tradycji muzyki soul, czy R’n’B; raczej podąża własnymi ścieżkami – jej delikatny głos działa kojąco i wprowadza w dość dziwny stan uspokojenia.
„Z” jak zaangażowanie
Ilość pracy włożonej w powstanie tego albumu to istny ogrom – materiał jest dość długi (18 tracków trwających łącznie 70:10 min.!) a nie ma na nim chwili, w której czuć, że coś dodane jest na siłę. Brakuje kilka elementów, żeby można było uznać ten album za dzieło w każdym calu doskonałe, ale i autorom należy się ogromna pochwała za podjęcie się tak niezwykłego przedsięwzięcia! Materiał powstawał długo i być może to spowodowało takie przemieszanie klimatów. Liczę na kontynuację współpracy Bitnixów z Eldo, gdyż ta płyta to tylko przedsmak możliwości tego trio.
Przytoczę jeszcze raz słowa Eldoki z utworu „Czysta kartka”: „Ogranicza mnie jedynie wyobraźnia”. Należy zdać sobie tutaj sprawę, że nie chodzi o jego wyobraźnię, tylko imaginację odbiorców, którzy muszą zrozumieć ten album i dopiero wtedy słuchać go na poważnie. Jest to dzieło magiczne, lecz zarazem ograniczone z dość prozaicznych powodów. Z tego też powodu wystawiam dwie oceny. Myślę, że to trochę rozjaśni wątpliwości związane z wartością albumu.
Moja ocena: 8+/10
Ocena innowacji, serca i pracy włożonej w album: 10/10
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dan dnia Sob 18:15, 15 Lip 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
Berenzol
BOSS
Dołączył: 15 Lut 2006
Posty: 772
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Łomża
|
Wysłany: Pon 15:46, 10 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Z tej płytki obiło mi się o uszy kilka kawałków. W związku z tym, że całej nie przesłuchałem nie mogę powiedzieć, jaka jest na prawdę. Eldo podnosząc sobie poprzeczkę chce chyba udowodnić, że nie pozostaje na przystanku wśród szarych raperów od których mnoży się w ostatnich latach. Moim zdaniem chce pozostawić coś po sobie. Tym czymś jest wyraźny ślad odciśnięty poprzez ten krążek.
PS. Dan jesteś mistrzem recenzji na tym forum . I must go in your turn. Chociaż ostatnio mam mało czasu to muszę wybazgrać parę gorących gówien.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Ahmed
Przeszkolony
Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Biała Nyska
|
Wysłany: Nie 1:27, 08 Paź 2006 Temat postu: Mesjonasz wśrud raperów |
|
|
Ba Eldo człowiek ktury już chyba ukradł alfabet.Ukradł wszystkie mądrości i już nikt go niedogoni żaden przyszły raper niepoświęci swojego talentu w dobrej sprawie tak jak on.Może wiele ale trwa w swoich przekonaniach i tworzy poetyczny opis ktury kiedyś będzie nauczany w szkołach.Płyta jest nagrana tylko dla stałych fanów Eldo,może i jest troche muląca ale niemożna przedstawić spokojnej kojącej dusze poezji w mocnych hardkorowych bitach.
Troche też się dziwie dlaczego niema Józka a jest Emil np.ale trudno
Eldo ijego kolejna płyta to poprostu strzał w dziesiądke ,jeśli ktoś ma odwarty umysł na słowo i poezje to polecam
,,Ahmed zawsze dobre słowo dla Eldoki,,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|